Specjaliści z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach przeprowadzili u półtorarocznego Wiktorka niezwykle rzadki kardiochirurgiczny zabieg Nikaidoh z wytworzeniem komunikacji międzykomorowej. Taka operacja nie była do tej pory wykonywana w Polsce, bardzo rzadko przeprowadza się ją też na świecie.
U Wiktorka lewa komora serca od urodzenia nie funkcjonowała prawidłowo. Nie wykonywała swoich zadań hemodynamicznych – nie pompowała krwi do naczyń, opróżniała się tylko przez niewielki ubytek do komory prawej.
– To, że synek będzie miał wadę serca, było wiadome już w okresie prenatalnym. Po urodzeniu miał coraz większe problemy z krążeniem. Siniał, szybko się męczył – mówi pani Dominika, mama chłopczyka.
– Stan zdrowia Wiktora stopniowo się pogarszał. Miał nieprawidłową masę ciała, jak na swój wiek był dzieckiem bardzo wyniszczonym. Z przeprowadzeniem zabiegu czekaliśmy, aby struktury serca rozwinęły się jak najbardziej, ale w pewnym momencie operacja była już niezbędna. W innym przypadku dziecko by nie przeżyło – mówi dr Grzegorz Zalewski, kardiochirurg z GCZD.
Operacja polegała na odcięciu od serca całego korzenia aorty, czyli zastawki aortalnej, aorty wstępującej jednocześnie z tętnicami wieńcowymi oraz fragmentu mięśnia prawej komory i cofnięciu go, tak aby zbliżyć go do lewej komory. Następnie u chłopca wycięto fragment przegrody międzykomorowej, po czym stworzony został „tunel”, którym krew jest wyrzucana do aorty z lewej komory. Kardiochirurdzy z GCZD po raz pierwszy zastosowali tego typu technikę operacyjną. Było to niezbędne, żeby odzyskać dwukomorową funkcję serca. Dotychczas lewa komora nie pompowała krwi do organizmu. Dodatkowo tętnica płucna była bardzo zwężona, musiała być wymieniona. W tym celu wytworzono sztuczny wypływ z prawej komory serca do tętnic płucnych. Do prawej komory serca wszczepiono konduit zastawkowy z tkanek ludzkich.
– To był ekstremalnie rozległy zabieg. Taka operacja nie była do tej pory wykonywana w Polsce, bardzo rzadko przeprowadza się ją też na świecie. Mieliśmy do czynienia z bardzo rzadką wadą serca, która wymagała przebudowania całej struktury serca i jego funkcjonowania. Celem było osiągniecie krążenia dwukomorowego w sercu, które do takiego krążenia w ogóle nie było przygotowane. I to się udało – mówi dr Piotr Stanek, kierujący Oddziałem Kardiochirurgii w GCZD.
Operacja u Wiktora została przeprowadzona pod koniec czerwca. Zaangażowana była w nią bardzo liczna grupa specjalistów. To m. in. kardiolog prenatalny, kardiolog noworodkowy, zespoły anestezjologiczne, kardiologiczne, kardiochirurgiczne, perfuzjonista, zespól pielęgniarek anestezjologicznych, zespól pielęgniarek operacyjnych oraz radiolodzy. Po operacji chłopczyk pozostawał jeszcze jakiś czas w GCZD pod opieką tutejszych kardiologów. W tym czasie niezbędny był jeszcze jeden zabieg – zamknięcia wymagały naczynia krążenia obocznego, które wytworzyły się u dziecka wcześniej, a po udanej operacji musiały zostać usunięte.
Wiktor od kilku tygodni jest już w domu. Jest pod stalą kontrolą poradni kardiochirurgicznej i kardiologicznej GCZD. – Krążenie dwukomorowe jest prawidłowe. Funkcje serca tego pacjenta są zbliżone do funkcji serca dziecka zdrowego. Perspektywy dalszego życia chłopczyka i jego jakości są bardzo dobre – mówi dr Grzegorz Zalewski.
Potwierdza to pani Dominika. – Zmiany są ogromne. Synek przestał się męczyć, sinienie ustąpiło. Wiktorek rozwija się prawidłowo, zaczął już chodzić za rączkę. Jestem ogromnie wdzięczna lekarzom z GCZD.
Jak zaznacza dr Piotr Stanek, tego typu operacja mogła się odbyć wyłącznie w wysokospecjalistycznym ośrodku, dysponującym najwyższej klasy sprzętem diagnostycznym. – Zabieg wymagał bardzo precyzyjnego zaplanowania i współpracy wielu ekspertów z różnych dziedzin medycyny. Ważni byli też specjaliści, którzy opiekowali się chłopcem już po zabiegu. Wszystko to pozwoliło uratować Wiktora – podkreśla dr Piotr Stanek.