Miesiąc: czerwiec 2021

Lekarze przecinają nerwy, żeby dzieci mogły chodzić

Selektywna izotermia grzbietowa to zabieg, dzięki któremu dzieci z porażeniem mózgowym zyskują szanse na większą sprawność i lepsze funkcjonowanie. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach jest czołowym i jednym z niewielu polskich ośrodków pediatrycznych, gdzie wykonywane są te zaawansowane operacje neurochirurgiczne.

U dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, w wyniku niedotlenienia w czasie porodu, dochodzi do uszkodzeń różnych obszarów w mózgu, które zaburzają regulację pracy mięśni przez układ nerwowy. W efekcie może dojść do niedowładu lub nadmiernego napinania mięśni. Wtedy mówimy o spastyczności – nieprawidłowym, nadmiernym napięciu mięśni, przeciwdziałającym ich rozciąganiu – wyjaśnia dr Jerzy Luszawski, neurochirurg z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Dzieci ze spastycznością mają różne problemy z poruszaniem się, od łagodnych trudności z chodzeniem, poprzez kłopoty z samodzielnym siedzeniem, aż po skrajne przykłady, kiedy to dziecko nie jest w stanie w ogóle się poruszać.

Dziecięce porażenie mózgowe jest najczęstszą, chociaż nie jedyną przyczyną spastyczności u dzieci. Do spastyczności mogą też prowadzić niektóre choroby, np.  dziedziczna parapreza spastyczna, która także jest leczona w GCZD zabiegiem rizotomii.

Ponieważ powodem spastyczności jest brak równowagi pomiędzy impulsami hamującymi i pobudzającymi odpowiednie komórki w rdzeniu kręgowym, jej leczenie polega na chirurgicznym zmniejszeniu ilości impulsów pobudzających te komórki.

– Podczas zabiegu doprowadzamy do wybiórczego uszkodzenia układu nerwowego na poziomie korzeni czuciowych. Przecinane są te nerwy, które w największym stopniu zaburzają odpowiedź mięśni na sygnały pochodzące z mózgu. Nierównowaga między impulsami nerwowymi zależnymi i niezależnymi od woli pacjenta zmniejsza się, staje się znośniejsza dla dziecka. W efekcie rdzeń kręgowy generuje wprawdzie mniejszą ilość impulsów pobudzających mięśnie, więc są one w dalszym ciągu osłabione, ale pacjentowi łatwiej jest je kontrolować i w efekcie zyskuje większą sprawność – wyjaśnia dr Jerzy Luszawski.

Decyzja o przeprowadzeniu zabiegu selektywnej rizotomii grzbietowej zapada, gdy nieskuteczne okażą się nieoperacyjne metody leczenia spastyczności, czyli przede wszystkim wcześnie rozpoczęta rehabilitacja. Najlepsze efekty zabiegi rizotomii dają u kilkuletnich dzieci, bo tacy pacjenci nie mają jeszcze przykurczów, zniekształceń stawów, ani tak mocno utrwalonych nieprawidłowych wzorców ruchowych, jak np. nastolatek ze spastycznością.

Zabieg rizotomii grzbietowej w zeszłym roku przeszedł w GCZD 8-letni dziś Krzyś. Dziecko urodziło się w 25 tyg. ciąży z dziecięcym porażeniem mózgowym.

– Krzyś lepiej łapie teraz równowagę, siada prawidłowo, nóżki poruszają się w większym zakresie.  Walczymy, żeby w przyszłości Krzyś stanął na nogi. Pierwsze kroki w ortezach już stawia. Cały czas jest intensywnie rehabilitowany. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dumni z tych postępów – mówi pani Justyna z Wadowic, mama Krzysia.

Spastyczność to tylko jeden z problemów dzieci z porażeniem mózgowym. I choć po zabiegu ustępuje niemal całkowicie, to tacy pacjenci mają wciąż wiele innych poważnych problemów zdrowotnych. Do powrotu  do większej sprawności niezbędna jest szybko wdrożona, intensywna rehabilitacja.

Dzieci muszą nauczyć się kontrolować mięśnie nóg. Przecinamy ponad połowę włókien czuciowych, które  przesyłają informacje z nóg do rdzenia i potem dalej do mózgu. Muszą  na nowo wykształcić się odruchy, które pozwalają np. na utrzymanie równowagi.  Dlatego widoczna poprawa umiejętności przemieszczania się u pacjenta po rizotomii następuje dopiero po kilku miesiącach – tłumaczy dr Luszawski.

Pacjenci po zabiegu rizotomii korzystają z turnusów rehabilitacyjnych organizowanych w GCZD.

Zakres i szczegóły rehabilitacji zależą oczywiście od stanu pacjenta, ale cel w przypadku dziecka po rizotomii jest zawsze ten sam: przywrócenie siły mięśni w nogach i w efekcie pionizacja oraz nabycie umiejętności chodzenia. Podczas 21-dniowego turnusu rehabilitacyjnego nasi specjaliści dobierają dziecku indywidualną ortezę, która jest niezbędna, by dziecko nauczyło się chodzić – mówi dr Krystyna Stańczyk, kierownik Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej GCZD.

Spastyczność u części pacjentów doprowadza do ograniczeń zakresu ruchu lub wręcz do deformacji w zakresie stawów, których zabieg rizotomii nie może wyeliminować. Wtedy pojawia się pole do działania dla ortopedów z GCZD, którzy poprawią zakres ruchu stawów lub korygują płaszczyzny w których dziecko się porusza. Takie operacje ortopedyczne wykonywane są kilka miesięcy po rizotomii.

Zabiegi rizotomii u dzieci wykonuje się w Polsce zaledwie od 2012 roku. Pierwszą taką operację przeprowadzono właśnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Od tego czasu w naszym szpitalu zabieg rizotomii grzbietowej przeszło 110 dzieci. Trafiają do nas pacjenci ze spastycznością z całego kraju. W zależności od stanu korzystają z fizjoterapii, zastrzyków z botuliny, terapii pompą baklofenową lub przechodzą zabiegi rizotomii. W GCZD leczymy tych pacjentów interdyscyplinarnie, z zaangażowaniem neurochirurgów, ortopedów i rehabilitantów. Tylko takie kompleksowe podejście daje małym pacjentom szanse na większą sprawność – podkreśla prof. Marek Mandera, szef Oddziału Neurochirurgii GCZD.

 

operacja-przecinanie-nici-korzeniowych

Dzieci trafiają do szpitala po zjedzeniu trujących roślin

Konwalie, cis, śnieguliczka – popularne rośliny z otoczenia mogą okazać się bardzo groźne dla zdrowia i życia dzieci.

Pięknie pachną, cieszą oczy ślicznymi białymi kwiatami – popularne konwalie są też niestety groźne dla zdrowia. Wszystko z powodu trujących glikozydów zawartych w każdej części rośliny. Ich spożycie, zwłaszcza przez dzieci, prowadzi do problemów kardiologicznych i pokarmowych. Duże stężenie glikozydów może nawet doprowadzić do śmierci.

Każdego roku na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach pojawia się kilkudziesięciu małych pacjentów z zatruciem spowodowanym przez toksyczne substancje zawarte w popularnych roślinach. Dr Barbara Kunsdorf-Bochnia, kierująca oddziałem ratunkowym w GCZD, przywołuje przykład sprzed kilku dni. – Do naszego szpitala trafiła 16-letnia dziewczyna, która wypiła wodę ze szklanki, w której wcześniej stały właśnie konwalie. W efekcie doszło u niej do poważnych zaburzeń rytmu serca. Dziewczyna musiała pozostać przez kilka dni w szpitalu.

Niebezpieczna dla zdrowia jest też śnieguliczka z charakterystycznymi białymi owocami, które dzieci lubią zrywać i „strzelać” palcami. Kulki spożyte w większej ilości powodują wymioty, biegunkę oraz porażenie ośrodkowego układu nerwowego.

Śmiertelnie groźne jest zjedzenie nasion bielunia dziędzierzawy oraz granatowych owoców pokrzyku wilczej jagody.

W tym przypadku zagrożenie jest tym większe, że owoce pokrzyku są podobne do zwykłej czarnej jagody. Zdarzają się sytuacje, że maluch pomyli krzaki i zje trujące jagody. U dziecka już kilka zjedzonych owoców powoduje halucynacje, a nawet utratę przytomności i śpiączkę. Podobne efekty dają nasiona bielunia. Obie rośliny są śmiertelnie niebezpieczne – mówi dr Barbara Kunsdorf-Bochnia.

Do groźnego zatrucia może też doprowadzić zjedzenie czerwonych nasion cisu. Jeśli małe dziecko rozgryzie kilka kulek cisu, może to nawet doprowadzić do jego śmierci. Wszystko z powodu zawartych w roślinie dużej ilości trujących związków.

Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach trafiają też dzieci ze schorzeniami wywołanymi przez barszcz Sosnowskiego. Kontakt z rośliną powoduje poparzenia i silną reakcję alergiczną.

Każdego roku na oddział ratunkowy w GCZD trafia kilkudziesięciu małych pacjentów po spożyciu lub kontakcie z trującymi roślinami. – Często są to dzieci w poważnym stanie i wymagają długiego leczenia. W tym roku mieliśmy już kilku takich pacjentów. Tym zdarzeniom można było zapobiec, gdyby rodzice i dzieci mieli większą wiedzę, jakie rośliny nas otaczają i które mogą być niebezpieczne. Jak zawsze – lepiej zapobiegać niż leczyć – apeluje dr Barbara Kunsdorf-Bochnia.

snieguliczka

Narodowy Funduszu Zdrowia uruchomił Teleplatformę Pierwszego Kontaktu (TPK)

Narodowy Funduszu Zdrowia uruchomił Teleplatformę Pierwszego Kontaktu (TPK). Każdy dzwoniący pod bezpłatny numer TPK 800 137 200 otrzyma niezbędną pomoc medyczną poza godzinami pracy lekarzy rodzinnych, w weekendy oraz święta.

Telefony od pacjentów odbierane są od poniedziałku do piątku, w godzinach od 18.00 do 8.00 rano kolejnego dnia, czyli po godzinach pracy poradni POZ. Platforma działa również całodobowo w sobotę, niedzielę i święta. Obsługuje połączenia w języku polskim oraz w kilku językach obcych: angielskim, rosyjskim i ukraińskim. Z platformy mogą korzystać również osoby niesłyszące.

Więcej na ten temat:  https://www.nfz.gov.pl/aktualnosci/aktualnosci-centrali/tpk-twoja-pomoc-medyczna-w-godzinach-wieczornych-w-weekendy-i-swieta,7987.html

tpk-06-2021