Rok: 2017

Koniec ważnej inwestycji w GCZD

Jest szybka, cicha, pojemna i nowoczesna – w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka pacjenci mogą już korzystać z nowej windy. Wkrótce w szpitalu rozpoczną się prace przy wymianie kolejnego dźwigu.

Nowa winda spełnia wymagania stawiane nowoczesnym i energooszczędnym dźwigom szpitalnym. Umożliwia transport chorego na typowym łóżku szpitalnym wraz personelem i niezbędnym sprzętem medycznym. Pozwala na transport aż 25 osób (poprzednia tylko 12). Prędkość nowej windy to 1,2 m/s (poprzedniej – 1 m/s). W windzie oraz na każdej kondygnacji zostały zamontowane ciekłokrystaliczne, podświetlane sygnalizatory położenia kabiny i kierunku jazdy.

Nowa winda jest w pełni  dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Przyciski na panelu sterującym są opisane alfabetem Braille’a, w windzie jest  też system głośnomówiący. Dźwig wyposażony został w system kontroli dostępu umożliwiający zjazd ratunkowy na żądanie personelu medycznego. Kabina jest wyposażona w monitoring, a także bezpośrednie połączenie z pogotowiem dźwigowym oraz z portiernią szpitala – informuje Bartosz Grzybowski, zastępca dyrektora ds. inwestycyjno-eksploatacyjnych GCZD,.

Jeszcze w tym roku rozpocznie i zakończy się wymiana kolejnej windy kursującej w wysokim budynku szpitala. Dwie pozostałe zostaną wymienione w następnych latach, o ile pozwolą na to finanse szpitala.

 Oprócz czterech wind umożliwiających transport pomiędzy kondygnacjami wysokiego budynku szpitala, w GCZD są też windy obsługujące cześć niską. Jedna z nich zostanie wymieniona w ramach budowanego obecnie w szpitalu Centrum Urazowego dla Dzieci.  Ta winda będzie wykorzystywana jedynie do transportu chorych pomiędzy Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym, Zakładem Diagnostyki Obrazowej i Blokiem Operacyjnym.

 

winda-1

Miś Zdrowuś gonił dzika!

W Panewnickim Biegu Dzika wystartował Miś Zdrowuś – chodząca maskotka naszego szpitala. To była wyjątkowa promocja zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej!

 Zdrowuś pełni służbę w szpitalu zaledwie od roku. Ten czas wystarczył, by pokochały go dzieci, a on sam stał się symbolem katowickiej kliniki. Miś pociesza małych pacjentów, bierze udział a akcjach promujących zdrowie, pojawia się w materiałach promujących GCZD.

Za Zdrowusiem już kolejne wyzwanie. W niedzielę 20 sierpnia Miś wystartował w kolejnej edycji Panewnickiego Biegu Dzika – jednej z bardziej znanych katowickich imprez biegowych.  Nasz pluszak przebiegł całą pętlę zawodów (5 km), oczywiście w pełnym „zdrowusiowym” stroju.

Bieg Dzika odbywa się w Panewnikach, w sąsiedztwie naszego szpitala. Zdrowuś od dawna chciał w nim wystartować. Swoim udziałem promował aktywność fizyczną i zdrowy tryb życia – mówi Bartosz Krawczyński, który w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka od początku opiekuje się pluszakiem.

20987676_763142160556133_903210553_n

W GCZD dzieci chore na SMA są leczone nusinersenem

Sześcioro dzieci chorych na rdzeniowy zanik mięśni rozpoczęło w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach terapię nusinersenem – pierwszym lekiem zatrzymującym chorobę.

Katowicki szpital został wskazany przez resort zdrowia oraz producenta leku jako jeden z trzech ośrodków w Polsce, mogących prowadzić terapię nusinersenem w ramach procedury rozszerzonego dostępu. Lek dostarcza nieodpłatnie producent, a Ministerstwo Zdrowia wyraża zgodę na takie leczenie. Terapia może być prowadzona jedynie we wskazanych ośrodkach. Poza Katowicami są to Warszawa (tam dzieci są już leczone nusinersenem od lutego 2017 r.) oraz Gdańsk.

Dzieci zakwalifikowane do leczenia w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD) pochodzą z terenu województw śląskiego, małopolskiego, dolnośląskiego oraz wielkopolskiego. – Są to pacjenci w wieku od kilku miesięcy do 7 roku życia. Dzieci zostały zakwalifikowane do leczenia na podstawie wnikliwej analizy ich dokumentacji medycznej, po przeprowadzonych szczegółowych badaniach oraz po konsultacji z dwoma pozostałymi ośrodkami prowadzącymi leczenie– informuje dr hab. n. med. Ilona Kopyta, kierująca Oddziałem Pediatrii i Neurologii Wieku Rozwojowego GCZD.

Rdzeniowy zanik mięśni (SMA)  to schorzenie nerwowo-mięśniowe o podłożu genetycznym. W SMA obumierają neurony w rdzeniu kręgowym odpowiadające za pracę mięśni, wskutek czego mięśnie słabną i stopniowo ulegają zanikowi. Choroba dzieli się na cztery typy lub postaci w zależności od wieku, w którym ją zaobserwowano. U niemowląt i małych dzieci pierwsze objawy mogą być widoczne już w okresie noworodkowym. – Dominuje obniżone napięcie mięśniowe, spontaniczna ruchliwość dziecka jest uboga, dziecko nie rozwija się ruchowo. Osłabieniu ulegają mięśnie kończyn, tułowia, płuc i przełyku, co zazwyczaj prowadzi do niewydolności oddechowej i utraty zdolności przełykania. Dziecko z postacią 1 SMA  zazwyczaj umiera do 2 roku życia wskutek niewydolności oddechowej i jej powikłań. Zarazem rozwój poznawczy i emocjonalny dzieci z SMA przebiega normalnie. Zwykle są inteligentne i pogodne – informuje dr hab. n. med. Ilona Kopyta.

Dotychczas możliwe było tylko leczenie paliatywne i objawowe choroby. Nusinersen to pierwszy lek zmieniający naturalny przebieg choroby. Jest stosowany głównie w typie 1 SMA. 1 czerwca 2017 roku nusinersen dopuszczony do obrotu w Unii Europejskiej. Lek w terapii podtrzymującej powinien być podawany trzy razy do roku.

Nusinersen podaje się drogą dooponową w objętości  5 ml. Pierwsze 3 dawki powinny być podawane w odstępach  dwutygodniowych, czwarta dawka po 30 dniach, kolejne dawki co 4 miesiące w 180 i 300 dniu od dawki wyjściowej. Po podaniu leku dziecko przez dobę pozostaje w szpitalu.

By ocenić skuteczność nusinersenu, nasi pacjenci będą poddawani  testom  funkcjonalnym, polegającym na bardzo szczegółowym badaniu neurologicznym i opisie wyniku badania w kilku specjalnych skalach. Nadzieje są ogromne, bo informacje ze szpitala w Warszawie, gdzie dzieci są leczone preparatem od kilku miesięcy, są bardzo obiecujące – mówi dr hab. n. med. Ilona Kopyta.

 

spinraza

Kleszcze – problem dzieci, rodziców i … lekarzy

Kleszcze u dzieci usuwajmy sami albo u lekarza pierwszego kontaktu. W żadnym wypadku nie przyjeżdżajmy z kleszczem na szpitalny oddział ratunkowy – apelują lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Kleszcze to od kilku lat prawdziwa plaga w Polsce. Wywołują boreliozę, babeszjozę i inne groźne choroby. Występują głównie w środowiskach wilgotnych i cienistych, w trawie, krzewach i na liściach drzew.

Jak uchronić siebie i rodzinę przed kleszczami? – Podstawowa rzecz to odpowiednie ubranie na spacerze. Wybierając się z dzieckiem do lasu czy parku zadbajmy o odzież przewiewną, bawełnianą, z długimi nogawkami i rękawami – mówi dr Barbara Kunsdorf-Bochnia, kierująca Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

– Warto też posmarować skórę dziecka środkiem przeciwko kleszczom, który daje dodatkową, krótkotrwałą ochronę. Można go połączyć z kremem przeciwsłonecznym. Pamiętajmy jednak, by powrocie ze spaceru krem z ciała dziecka zmyć – dodaje lekarka.

W domu po spacerze skórę dziecka należy dokładnie obejrzeć. Kleszcz szuka ciepłych i wilgotnych miejsc na ciele, lubi wczepiać się w pachwiny, zgięcia kolan, miejsca za uszami, skórę głowy.  Z przeglądem nie czekajmy do wieczornej kąpieli, bo wczesne wykrycie pasożyta zmniejsza zagrożenie zarażenia się którąś z odkleszczowych chorób.

Co w sytuacji, gdy profilaktyka zawiodła i kleszcz jednak zagnieździł się w ciele dziecka? – Po prostu samodzielnie go usuwamy. W aptekach są dostępne specjalne przyrządy: próżniowe pompki, lassa, pęsety. Używajmy pęsety plastikowej. Metalową możemy kleszcza uszkodzić. O sposobach typu „na sok z cebuli” czy smarowanie masłem zapomnijmy jak najszybciej. W ten sposób odcinamy pajęczakowi dopływ powietrza, przez co może on do naszego organizmu wprowadzić więcej toksyn – ostrzega dr Barbara Kunsdorf-Bochnia.

Jeśli nie udało nam się wyciągnąć kleszcza z ciała dziecka lub pajęczak nie został wyciągnięty w całości, udajemy się do lekarza pierwszego kontaktu. W żadnym wypadku nie do szpitala! – Kleszcze nie są żadnym wskazaniem do wizyty na szpitalnym oddziale ratunkowym.  Są wręcz przeciwskazaniem, dlatego że czekając na konsultację zdrowe dziecko z kleszczem styka się z dziećmi z infekcją. Pamiętajmy też, że pacjent z kleszczem w wyniku zastosowania procedury ratunkowej TRAIGE będzie zakwalifikowany jako pacjent z grupy zielonej. Tym samym może na konsultację medyczną oczekiwać nawet do 8 godzin – podkreśla dr Kunsdorf-Bochnia.

Niestety zdarza się, że nie tylko rodzice nie chcą lub nie potrafią usuwać kleszczy. Również lekarze pierwszego kontaktu mają z tym problem i bezpodstawnie kierują pacjentów właśnie na oddział ratunkowy. – To nie jest żaden skomplikowany zabieg. Lekarz pierwszego kontaktu powinien powinni umieć go wykonać i mieć do tego w gabinecie odpowiednie przyrządy – mówi dr Kunsdorf-Bochnia.

Po usunięciu pajęczaka niezwłocznie dezynfekujemy ranę wodą utlenioną, oxycortem lub spirytusem. Kleszcza warto zachować i dać do przebadania, np. w stacji Sanepidu. Dzięki temu po kilku dniach przekonamy się, czy pajęczak był zarażony chorobami.

Jak rozpoznać, że ziścił się czarny scenariusz i dziecko zostało zarażone boreliozą? Na skórze, niekoniecznie w miejscu ugryzienia, może się pojawić tzw. rumień wędrujący – plackowata duża czerwona zmiana, która wskazuje na obecność drobnoustrojów powodujących choroby odkleszczowe.  Ale uwaga! W przypadku zarażenia nie zawsze pojawia się rumień. Czasem występują tylko objawy grypopodobne: katar, kaszel, ból głowy, gorączka, apatia i osłabienie.

 – Jeśli takie dolegliwości pojawią się u dziecka, a wiemy, że wcześniej ukąsił je kleszcz, koniecznie należy wykonać odpowiednie badania w kierunku boreliozy. Jeśli zarażenie się potwierdzi, niezwłocznie należy z dzieckiem udać się do lekarza pierwszego kontaktu. Stamtąd zostaniemy skierowani do poradni chorób zakaźnych, gdzie prowadzone będzie dalsze leczenie. Szybko wykryte zarażenie chorobą odkleszczową i zastosowana terapia antybiotykowa dają bardzo duże szanse na pełne wyleczenie – mówi dr Barbara Kunsdorf-Bochnia z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

Ixodes_hexagonus

Lekarze radzą, jak dbać o dzieci w czasie upałów

Blisko 40 stopni, prażące słońce, nieruchome gorące powietrze… Jak dbać o dzieci w czasie największych upałów? Eksperci Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przygotowali najważniejsze zalecenia dla rodziców na czas wysokich temperatur.

PRZEBYWANIE W DOMU I UBRANIE

– W czasie najwyższych temperatur, pomiędzy godziną 9. a 16., małe dzieci nie powinny w ogóle wychodzić na dwór. Dla ich zdrowia i komfortu lepsze będzie pozostanie w domu. Zadbajmy też o ich odpowiednie ubranie – przewiewne, najlepiej bawełniane, by w mieszkaniu również nie doskwierał im upał – zaleca dr Barbara Kunsdorf-Bochnia, kierująca Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

 Lekarze także starszym dzieciom zalecają unikanie przebywania na zewnątrz w czasie największych upałów. – Jeśli młody człowiek wychodzi, to koniecznie z nakryciem głowy. Podczas upałów unikamy też dużego wysiłku fizycznego – mówi dr Kunsdorf-Bochnia.

 FILTRY

Podczas bardzo słonecznego dnia dzieci powinny nosić okulary słoneczne. Koniecznie z filtrem, chroniącym oczy dziecka przed promieniami UV. Jeżeli okulary przeciwsłoneczne nie mają takiego filtra,  oczom grożą stany zapalne spojówki czy rogówki, a także przyśpieszenie procesów zaćmowych.

Skóra każdego dziecka – i dużego, i małego – powinna być posmarowana kremem przeciwsłonecznym z odpowiednim filtrem. – Zalecam faktor o wartości przynajmniej 50. Smarujemy skórę dziecka kilkakrotnie, nie tylko rano. Zawsze po wyjściu z wody, nawet jeśli producent reklamuje krem jako wodoodporny – radzi dr Barbara Kunsdorf-Bochnia.

 NAPOJE

Podstawowe zalecenie w czasie upałów to uzupełnianie płynów. Ważne, by napoje były podawane w temperaturze pokojowej, a nie bardzo schłodzone. Nie podajemy w żadnym wypadku napojów gazowanych, a także soków owocowych, które mają dużą zawartość cukru i nie gaszą pragnienia.

Polecam podawanie dzieciom wody mineralnej niegazowanej. Samej albo z dodatkami: miętą, cytryną, imbirem. Na upały bardzo dobry jest też tradycyjny kompot, który podać możemy również z dodatkiem cytryny. Sprawdza się też zwykła herbata, oczywiście w temperaturze pokojowej – wylicza dr Kunsdorf-Bochnia.

JEDZENIE

– Jeśli w czasie wielkiego upału dziecko mówi, że mu się nie chce jeść, nie zmuszamy do tego. Oczywiście równocześnie pilnujemy, żeby dzieciak nie chodził głodny. Zawsze, nie tylko w czasie upałów, unikamy śmieciowego jedzenia: chipsów, batoników itp.  Te produkty zwiększają pragnienie, są więc w czasie wysokich temperatur dodatkowo niewskazane – podsumowuje dr Barbara Kunsdorf Bochnia.

 

oparzenia_sloneczne_foter

Odnowione przychodnie w GCZD dzięki pracownikom katowickich firm

Pracownicy Grupy TDJ pomalowali ściany przychodni w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. To kolejna w ostatnim czasie wartościowa społeczna inicjatywa, na której korzystają mali pacjenci szpitala w Katowicach- Ligocie.

Malowanie wewnętrznych ścian przychodni szpitala dziecięcego w GCZD odbywało się przez cztery kolejne weekendy, począwszy od 23 czerwca. Podczas prac zużyto 400 litrów farby. W projekt zaangażowali się pracownicy zarówno stanowisk produkcyjnych, jak i zarządczych Grupy FAMUR, Grupy PGO, TDJ Estate, TDJ oraz Fundacji TDJ. W akcji uczestniczyli także uczestnicy projektu społecznego „Kopalnia Aktywności”, a także rodziny pracowników.

Do uczestnictwa w tej inicjatywie nie trzeba było specjalnej zachęty. Odzew wśród pracowników był niesamowity. W akcji wzięło udział ponad 60 osób – mówi Anna Łomnicka z Działu Rozwoju Organizacji FAMUR SA, jedna z koordynatorek akcji. – To niezwykle budujące, że nieznający się ludzie poświęcają swój wolny czas na to, by wspólnymi siłami pomagać innym. Zaangażowanie i zgranie zespołu było tak wielkie, że prace zakończyliśmy na tydzień przed planowanym terminem.

– To wspaniały prezent dla pacjentów poradni. Prezent nie tylko piękny i cenny, ale również praktyczny – komentuje dr Justyna Dubiel, psycholog kliniczny w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. – Oczekiwanie na wizytę u lekarza będzie w takich warunkach o wiele milsze, a możliwość skorzystania przez dzieci z otrzymanych w prezencie zabawek i przyborów rysunkowych zapobiegnie nudzie i monotonii.

To kolejny w ostatnich miesiącach przykład bezinteresownego wsparcia Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka oraz jego pacjentów. W połowie czerwca otwarty został integracyjny plac zabaw dla dzieci, ufundowany przez youtubera ReZigiusza ze środków wpłaconych przez internautów. W marcu rodzice i nauczyciele podopiecznych Niepublicznej Szkoły Podstawowej i Przedszkola „Wesołe Słoneczka” pomalowali i artystycznie przyozdobili Salę z Sercem w GCZD. W 2016 roku pracownicy katowickiego salonu Ferrari obdarowali wszystkich pacjentów szpitala mikołajowymi prezentami.

Inicjatywy tego typu to przykład ludzkiej wrażliwości na potrzeby innych. Pokazują nie tylko gotowość do mobilizacji dobrej energii i zjednoczenia sił, ale także praktyczne zdolności organizatorskie – komentuje dr Justyna Dubiel.

 

Zdj. Jacek Filipiak, Agencja Interaktywna MEDIA-JF

Pielęgniarki w szkołach? Skorzystają nie tylko uczniowie

– To bardzo dobra decyzja – tak lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach komentują zapowiedź ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o powrocie do szkół gabinetów zdrowia z pielęgniarkami lub higienistkami oraz gabinetów stomatologicznych.

 Dr n. med. Małgorzata Firek-Pędras, pediatria-diabetolog w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach zwraca uwagę, że obecnie nauczyciele w szkołach mają niewielkie możliwości udzielania pomocy medycznej. – Gdy dziecko źle się czuje, najczęściej wzywani są po prostu rodzice. A oni nie zawsze mogą szybko dotrzeć do szkoły, często pracują, czasem są wzywani niepotrzebnie. Bywa i tak, że do chorego dziecka wzywane jest pogotowie ratunkowe. Gabinet zdrowia w szkole uporządkowałby tę sytuację. Pielęgniarka oceniłaby stan dziecka, podała niezbędne leki, zdecydowała co robić dalej – uważa dr Małgorzata Firek-Pędras.

Zdaniem pediatry, równie ważna jest profilaktyka zdrowotna. Pielęgniarki będą prowadzić w szkołach programy profilaktyczne czy prozdrowotne oraz zachęcać do zdrowego trybu życia. Przede wszystkim jednak będą miały stały kontakt z dziećmi. – Regularne badania i ciągłość opieki pozwolą na wychwycenie stanów chorobowych u dziecka już na pierwszym etapie. Mówimy tu np. o nadwadze czy niedowadze, niskim wzroście, nadciśnieniu, ale także o problemach  emocjonalnych. Pielęgniarska zasygnalizuje problem rodzicom i wskaże dalszą drogę – mówi dr Małgorzata Firek-Pędras.

Niezwykle istotna jest też kwestia opieka nad dziećmi przewlekle chorymi. Coraz więcej takich uczniów uczestniczy normalnie w szkolnych zajęciach. – Dzieci z astmą, padaczką czy cukrzycą często wymagają podania im leków również w czasie zajęć. Jeżeli  w szkole nie ma pielęgniarki, to nie ma żadnego nadzoru, jak te leki są przyjmowane. Dotyczy to zwłaszcza dzieci chorych na cukrzycę, które wymagają regularnego badania poziomu cukru, często też podania insuliny. Część rodziców takich dzieci musi wręcz rezygnować z pracy, są w szkołach na każdej przerwie, by czuwać nad dziećmi i podawać im leki. W takich przypadkach rola pielęgniarki byłaby nieoceniona. Byłaby wsparciem nie tylko dla uczniów, ale i rodziców oraz nauczycieli – podsumowuje dr n. med. Małgorzata Firek-Pędras z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

 Według ministra Konstantego Radziwiłła, pierwszych gabinetów zdrowia można się spodziewać w roku szkolnym 2018/2019.

uczennica_pielegniarka_16686845_m

Otwarcie integracyjnego placu zabaw przy GCZD

W Katowicach powstał jeden z najnowocześniejszych w Polsce integracyjnych placów zabaw. Wielkie otwarcie Placu Zdrowia i Zabawy przy Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka już w środę 14 czerwca!

Inwestycja została w całości sfinansowana jest ze środków zebranych przez youtubera ReZigiusza podczas internetowej akcji ReZimy Dobrem. 1 czerwca zeszłego roku fani w ciągu 24 godzin wydali w internetowym sklepie ReZigiusza kwotę 326 847,64 zł. Youtuber wszystkie pieniądze przekazał właśnie na budowę integracyjnego placu zabaw przy Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD).

Rozpiera mnie ogromna duma, gdy widzę efekty naszej wspólnej akcji. Gdyby nie olbrzymie wsparcie ludzi, nie byłbym w stanie sam osiągnąć tego, co właśnie powstało, czyli fantastyczny Plac Zdrowia i Zabawy dla podopiecznych szpitala. Ten plac pomoże im w rehabilitacji i szybszym powrocie do pełni siłmówi ReZigiusz.

Plac ma powierzchnię ok. 660 m2.  Z kilkunastu urządzeń mogą korzystać zarówno dzieci pełnosprawne, jak i te z ograniczoną sprawnością. Specjalnie dla nich na placu znajdują się m. in. urządzenie integracyjne z podjazdami dla wózków inwalidzkich, zjeżdżalniami i drabinkami, stolik sensoryczny, platforma do balansowania oraz karuzela i huśtawka dla dzieci na wózkach.

Na placu są też atrakcje dla najmniejszych pacjentów, dla których przygotowano kiwaki i bezpieczne huśtawki. Dzieci mogą też rysować na tablicy i próbować swoich sił jako muzycy, bawiąc się zestawem muzycznym, który również znalazł się na placu. Cały teren jest ogrodzony, ma też nową, bezpieczną nawierzchnię. Wykonawcą inwestycji była chorzowska firma Saternus Distribution.

Jak podkreśla dr Tomasz Łosień z Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej GCZG, zabawa na rehabilitacyjnym placu zabaw to uzupełnienie i przedłużenie terapii prowadzonej w szpitalu. –  Nasi podopieczni będą mogli tu w praktyce zastosować i wykorzystać wszystko to, co zdobyli podczas kompleksowej terapii neurorozwojowej, neurologicznej,  psychologicznej, logopedycznej oraz terapii zajęciowej. Plac ten ma za zadanie pobudzić w formie zabawowej małą i dużą motorykę, a także zmysły słuchu, wzroku i dotyku. Korzystnie wpływa też na wydolność fizyczną naszych pacjentów – podkreśla dr Tomasz Łosień.

12-06-17-plac-zabaw